avatar Ten blog rowerowy prowadzi luk85 z Czerwionka-Leszczyny. Mam przejechane 101115.65 kilometrów w tym 0.00 Jeżdżę z prędkością średnią 21.86 km/h.
Więcej o mnie.

Tak jest teraz:

button stats bikestats.pl

Tak było wcześniej

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczone gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy luk85.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Szlakiem Zabytków Techniki

Dystans całkowity:1931.66 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:91:54
Średnia prędkość:21.02 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Suma podjazdów:12424 m
Suma kalorii:34547 kcal
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:80.49 km i 3h 49m
Więcej statystyk
  • DST 125.32km
  • Czas 05:43
  • VAVG 21.92km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 3238kcal
  • Podjazdy 608m
  • Sprzęt KROSS Evado 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

#Gminobranie + Szlak Zabytków Techniki...

Niedziela, 31 maja 2015 · dodano: 31.05.2015 | Komentarze 0

... Sztolnia Czarnego Pstrąga (19) oraz Zabytkowa Kopalnia Srebra (20).


Po aktywnych rowerowo 3 dniach, był plan coś po okolicy pokręcić, ale jeden telefon znajomego wystarczył aby zmienić plany.
Znajomi obrali kierunek Piekary Śląskie, bo jakaś pielgrzymka czy coś, więc zmiana planów. Więc zmieniam plany na kierunek Piekary. Ale żeby nie było za łatwo, znajomi jada swoja trasą a ja po resztę gmin w powiecie Tarnogórskim, no i po kolejne punkty Szlaku Zabytków Techniki.
Budzik ustawiony na 5:00 rano, i tu error prawie bym zaspał, bo ustawiłem budzik od poniedziałku do piątku. Przebudziłem się przed godziną 6, szybka kawa, posiedzenie na tronie, wszamać makaron i znów na tron.
6:15 już w trasie, kierunek Knurów, przejeżdżając koło Biedrony zauważyłem coś ciekawego z serialu "Zmiennicy". Foto musi być nie ma bata!



Fotka ogarnięta, więc dalej przed siebie na Gliwice. Jazda elegancka, średnia również, drogą 78 na Tarnowskie Góry. Niestety przez budowę DTŚ lekki objazd się napatoczył. Ale moc była więc japa się cieszy. 

 Puste Gliwice.

Objazdowo, ale na Tarnogórską idzie dotrzeć raz dwa, po drodze mijam jeszcze punkt SZT który już kilka razy odwiedziłem i jest zaliczony.


Radiostacja.

Drogą 78 do Tarnowskich, jak później ogarnąłem trasę to dwie gminy mam na tej samej trasie. Jupi, nie trzeba nic kombinować. Ale przed pierwszą gmina do zdobycia zaliczam SZT pierwszy punkt czyli Sztolnia Czarnego Pstrąga.







Krótka pauza na szamanko i na pozwiedzanie się skończyła, trzeba ruszać dalej pod kopalnię. Według znaków tylko 5 km od sztolni, jak dla mnie to było mniej. Szlak ogólnie najlepiej oznakowany na każdym zakręcie tabliczka nie można zabłądzić. Po kilku minutach melduję się pod kopalnią.









W kopalni byłem już dwa razy, raz z podstawówki chyba w 4 klasie, drugi raz zakład pracy zorganizował rajd rowerowy, ale tego do tripów SZT nie zaliczam, dziś się udało samodzielnie odwiedzić.
Dwa punkty SZT zaliczone już o godzinie 8, teraz już po 3 ostatnie gminy powiatu Tarnogórskiego. Drogą 78 po dwie gminy, ale wcześniej krótka pauza na Lotosie Premium na ogarnięcie bułek bo ssanie się załączyło.
Skonsumowane ruszam dalej, ekipa w Piekarach miał być o godzinie 10:30, więc czasu jeszcze dużo zostało.
Pierwsza gmina Świerklaniec w zajebistym tempie zaliczona.



Dalej tą samą 78 kierunek na Ożarowice. Zdziwko innych rowerzystów którzy jechali na Piekary, że ja udaję się w przeciwnym kierunku bezcenne. Było z wiatrem więc raz dwa zaliczam drugą gminę czyli Ożarowice.



W Ożarowicach krótka pauza i dalej po ostatnią gminę w powiecie Tarnogórskim, czyli Radzionków. Troszkę zeszło z tymi gminami i sms od kumpla że już są na miejscu w Piekarach, dobił mnie bo jeszcze miałem w planach odwiedzić trzeci punkt Szlaku Zabytków czyli Muzeum Chleba w Radzionkowie.



Odpuściłem i udaję się bezpośrednio na Piekary. Udało się dotrzeć raz dwa. Po wjeździe pod tą bazylikę czy co to jest słyszę oklaski, pierwsza myśl co oni tam mecz oglądają?






Niestety ludzi w 3 dupy, do znajomych nie szlo się dostać. Ogarnialiśmy gdzie kto jest i jak się spiknąć, niestety poddaliśmy się i ustalamy że spotykamy się pod piekarnią. Drugie zdjęcie już z telefonu bo mi akumulator padł w aparacie. Po mszy ogarniam gdzie ekipa aby razem wracać. Poszło raz dwa. i trzeba wracać. Ten o którego się bali czy da radę tripowi był najlepszy. Jak wypierdzielił to go nikt nie umiał dogonić. A pędził z paczką na najbliższą stację benzynową aby zaliczyć porcelanowy tron.



Droga powrotna zmodyfikowana bo ekipa jechała wcześniej inną, kierunek Gliwice obrali bo ponoć szybsza. Na BP krótka pauza na kloca bo jednego już tak cisło że był czerwony. I na pauzie jednego kompana odcięło, opadł z sił, z własnego doświadczenia coś mu tam doradziłem. Na chwilę pomogło ale reszta odjebała puścili go jako pierwszego na czoło.
Nikt nie chciał za pierwszego jechać aby go odciążyć więc, ja wskakuję na pierwszego i od razu mu się polepszyło ale nie długo, bo niestety ja odbiłem do domu na Nieborowicach.
Weekend należy zaliczyć do jak najbardziej udanych, troszkę ten miesiąc Majowy udało się podciągnąć, chyba nie jest kilometrowo aż tak źle.

Trasa: Czerwionka - Knurów - Gliwice - Tarnowskie Góry - Świerklaniec - Ożarowice - Radzionków - Piekary Śląskie - Zabrze - Gliwice - Knurów - Czerwionka. 






  • DST 103.56km
  • Czas 05:04
  • VAVG 20.44km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 5.5°C
  • Kalorie 2605kcal
  • Podjazdy 820m
  • Sprzęt KROSS Evado 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

#Szlak Zabytków Techniki ...

Sobota, 14 lutego 2015 · dodano: 14.02.2015 | Komentarze 1

... czyli Zabytkowa Stacja Wodociągowa "Zawada" w Karchowicach (16), Elektrociepłownia Szombierki (17), Górnośląskie Koleje Wąskotorowe (18).


Weekend według znawców pogody zapowiadał się pięknie, a więc wczoraj ułożyłem plan wycieczki. Padło na kolejne miejsca Szlaku Zabytków Techniki. Rano solidne śniadanie, następnie kawa i można ruszać.
Zmierzam przez Knurów w stronę Gliwic aby następnie udać się na Pyskowice. Światła na skrzyżowaniach w Gliwicach potrafią człowieka dobić. 
W Pyskowicach zatrzymuję się przy jakiejś rzeczce, miałem jechać wzdłóż niej, bo była jakaś ścieżka ale niestety błotnista, więc kieruję się na ulicę Bytomską gdzie znajduje się pierwszy mój cel czyli Stacja Wodociągowa "Zawada" w Karchowicach. Krótka pauza na cyknięcie kilku zdjęć. Podjeżdżam pod bramę na tyle blisko że przeze mnie ochronie załączył się alarm. Przeprosiłem miłego pana który wyskoczył z swojej kanciapy, skąd mogłem wiedzieć że ma bramie są czujki z alarmu.
Na szczęście pan nie był zły ale z uśmiechem mnie poinformował żeby troszkę się odsunął.


Rzeczka płynąca wzdłóż ulicy Bytomskiej.





Początkowo plan był aby dojechać tylko do Karchowic, ale że nie lubię wracać tą samą droga do domu, postanawiam jeszcze odwiedzić kolejne cele w Bytomiu, a i miasto to mogę zaliczyć sobie do kolejnych zdobytych gmin. Tak więc dalej drogą Bytomską prosto przed siebie. Na orlenie robię krótką przerwę na dopompowanie kół. 



Powietrze w oponach zatankowane można ruszać dalej. Drogi ok fajnie się jechało, solidne śniadanie dało powera, tylko że strona ulicy którą jechałem była mokra, a lewa sucha i tak cały czas, spodnie, bluza cała ochlapana ale co tam najważniejsze że pogoda super. Kieruję się do centrum Bytomia i na pierwszym skrzyżowaniu pojawił się znak SZT do Elektrociepłowni Szombierki.
Docieram raz dwa, oznakowanie super, pierwszy raz chyba SZT był tak fajnie oznakowany. Po 4 kilometrach melduję się pod bramą drugiego dzisiejszego celu .







Kolejny punkt zaliczony pozostał jeszcze tylko jeden, czyli Górnośląskie Koleje Wąskotorowe.
Uruchamiam OsmAnd aby dotrzeć bez problemu żeby nie błądzić, bo żadnych znaków informacyjnych nie widziałem. Praktycznie było to  tylko 4,5 km od elektrociepłowni. 
Gps mnie pokierował i wjeżdżam od dupy strony. Więc zdjęcie zrobione również od dupy strony, ale torowisko i wagoniki uwiecznione na zdjęciu. Szkoda że nie wiedziałem jak wjechać od frontu aby zrobić do kolekcji zdjęcie tablicy o historii kolejki, no trudno mówi się szkoda.







Wyłączam tego marnego gps-a i udaję się w drogę powrotną w kierunku Rudy Śl. Troszkę pojeździłem po tym Bytomiu, szału nie ma mimo że widziałem tylko dzielnice Szombierki i Bobrek, mówiąc szczerze zaniedbane te dzielnice.
Docierając do Rudy włączyło mi  się ssanie a i sił zaczęło brakować. Początkowo myślałem aby wstąpić do Maca, ale spoglądając na moje spodnie siara by było wejść. Nic jadę dalej najwyżej jakiego hot-doga na stacji albo w żabce zjem.
Wybrałem Żabkę, ale zmieniłem zdanie, postanawiam wypróbować metodę pewnego pana z Rybnika, czyli banany.
Niestety były tylko 2 ostatnie, biorę je bez zastanowienia do tego baton Corny i Oshee. Powiem szczerze że ten knif się sprawdza, szkoda że nie było więcej banansów, bo te 2 to za mało.



Akumulatory zregenerowane, ruszam dalej. Standardowo drogą 925 w kierunku Rybnika. Odbijam na Chudów aby się na Orzesze już nie pchać. W Dębieńsku dwa harczki na mnie szczekają i udało mi się dwóm cwaniakom zrobić fotę. 


Cwaniaki.

Trip na duży plus, pomysł z bananami się sprawdził, jeszcze moc została, ale nie chciałem przesadzić bo na jutro również jest plan na jakąś setkę

Trasa: Czerwionka - Knurów - Gliwice - Pyskowice - Karchowice - Zabrze - Bytom - Ruda Śl. - Ornontowice - Czerwionka.




  • DST 71.08km
  • Czas 03:29
  • VAVG 20.41km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 1792kcal
  • Podjazdy 608m
  • Sprzęt KROSS Evado 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

#Szlak Zabytków Techniki - Kolonia Robotnicza Ficinus (15)

Sobota, 17 stycznia 2015 · dodano: 17.01.2015 | Komentarze 2


Dziś między godziną 13-14 na meteo zapowiadali deszcz, więc rano wstaję szybciej aby o 7:00 być już w drodze.
Niestety zacząłem się krzątać po mieszkaniu i wyjechałem dopiero 8:20. Dzisiejszy kierunek obieram na Rudę Śląską.
Postanawiam zobaczyć kolonię robotniczą "Ficinus", która należy SZT.
Jadę przez Orzesze, aby więcej kilometrów wpadł do statystyk, bo nie wiadomo jaka jutro będzie pogoda, zapowiadają deszcze więc trzeba wykorzystać dobra pogodę.
W Rudzie Śl. melduję się dosyć szybko, załączam OsmAnd, aby nie błądzić po mieście którego nic a nic nie znam.
Przy wpisywaniu do navi celu, jakiś kolo na rowerze nieźle poglebił na rondzie, na jego szczęście nic za nim nie jechało szybko się pozbierał. Nad autostradą robię krótką przerwę aby zmienić rękawiczki zimowe na rowerowe bo naprawdę dziś było fajnie ciepło.
Droga okazała się prosta cały czas drogą nr 925 przed siebie.


A4.

Do celu pozostało około 3 kilometrów, docieram raz dwa i kolejny punkt Szlaku Zabytków Techniki zaliczony. Pstrykam parę fotek i mogę się zbierać w drogę powrotną aby zdążyć przed deszczem.


Ciekawy wrzucik.


Tablica Informacyjna.


Kolonia Robotnicza Ficinus.



Aby nie wracać tą samą drogą do domu, kieruję się na Bielszowice, gdzie moim oczom ukazała się całkiem fajna ścieżka rowerowa, coraz więcej takich ścieżek miasta robią chyba poszli po rozum do głowy i wybili sobie ta kostkę brukową.


Nowa ścieżka rowerowa i KWK Bielszowice.

Oczywiście na ogrodzeniu kopalni mnóstwo transparentów informujących o akcji protestacyjnej, niech tylko się nie dadzą tym co rządzą tym krajem i go niszczą, niech rozdupcą ten cyrk na wiejskiej. Do granicy z Zabrzem podążam ciągle ścieżką rowerową, następnie na Makoszowy i wyjeżdżam pod kopalnią Sośnica-Makoszowy, gdzie również można zauważyć że ludzie walczą o ten zakład pracy. 
Dalej już kierunek Przyszowice gdzie po 40 kilometrach robię krótki postój 5 minutowy. Później już standardowo na Knurów i kierunek dom, ale w Szczyglowicach postanawiam jechać przez Książenice i Kamień.
Trip wyszedł fajny, udało się wrócić przed deszczem chociaż jak na razie nie padze, może uda się jeszcze wieczorem jakieś 30 km wykręcić.

Trasa: Czerwionka - Orzesze - Ornontowice - Ruda Śląska - Zabrze - Przyszowice - Knurów - Kamień - Czerwionka.




  • DST 62.51km
  • Czas 03:11
  • VAVG 19.64km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 1577kcal
  • Podjazdy 523m
  • Sprzęt KROSS Evado 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlak Zabytków Techniki - Muzeum Odlewnictwa Artystycznego (13), Muzeum Techniki Sanitarnej (14).

Niedziela, 14 grudnia 2014 · dodano: 14.12.2014 | Komentarze 0


Przestało wiać, więc dziś wybieram asfalt. Najpierw kierunek Chudów na zamek.
Następnie  przez Przyszowice kieruję się na Bojków w celu zaliczenia kolejnych punktów Szlaku Zabytków Techniki w Gliwicach i sprawdzenia tej nowej ścieżki rowerowej. Mogłaby być dłuższa ale nie ma co narzekać, fajnie jakby w każdym mieście tak było.
Najpierw podjeżdżam pod Muzeum Odlewnictwa Artystycznego, robię fotki i udaję się na ulicę Edisona 16, gdzie znajduje się Muzeum Techniki Sanitarnej. Błądzę po Gliwicach w poszukiwaniu ulicy na której się ta atrakcja znajduje.
Było ciężko, nie znam Gliwic dobrze więc pomagam sobie GoogleMaps. Po kilku sprawdzeniach gdzie się to znajduje  docieram do celu. Niestety pocałowałem klamkę ZAMKNIĘTE. Mówi się trudno do środka nie wejdę (następnym razem może się uda), ale kolejny punkt "SZT" zaliczony. 
Zbieram się w drogę powrotną, miasto jest nieźle rozkopane, co chwilę jakiś objazd, troszkę się pomęczyłem ale udało się opanować drogę i wyjechać z miasta. Później już tylko na Knurów i rura do domu na obiad.
Kolejny udany dzień, cały weekend na duży plus, dawno już takiego nie było.


Chudów.


Ścieżka na Bojkowie.

Muzeum Odlewnictwa Artystycznego.


Muzeum Odlewnictwa Artystycznego.





Muzeum Techniki Sanitarnej.


Klamka pocałowana.

Trasa: Czerwionka - Ornontowice - Przyszowice - Gliwice - Knurów - Czerwionka.




  • DST 50.74km
  • Czas 02:24
  • VAVG 21.14km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 1280kcal
  • Podjazdy 446m
  • Sprzęt KROSS Evado 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlak Zabytków Techniki - Muzeum Energetyki (12)

Sobota, 27 września 2014 · dodano: 27.09.2014 | Komentarze 0



Rano pogoda deszczowa, szybko sprawdzam prognozy na popołudnie na meteo.pl i ma się rozpogodzić. Trzeba to wykorzystać.
Tylko jaki kierunek obrać? Kilometrów za dużo nie chciałem robić, ponieważ jutro z znajomym planujemy dłuższy trip, więc moc na dzień następny musi być. Zastanawiam się jaki kierunek obrać i wybór padł na Szlak Zabytków Techniki a dokładniej to Muzeum Energetyki w Łaziskach Górnych.
W stronę Łazisk jechało się wyśmienicie wiaterek w plecy, tak to można kręcić. Chciałem ominąć wiślankę bocznymi drogami, więc w Orzeszu odbijam w boczne drogi ale niestety tak i tak musiałem kawałek wrócić i jechać tą cholerną wiślanką.
Po godzinie jazdy docieram pod muzeum. Szkoda tylko że nie można było wejść na teren i zrobić zdjęcie z bliska, ochrona nie dała się przekonać abym mógł zrobić jedno zdjęcie z bliska, tak więc fotka z daleka.
Z powrotem kieruję się na Gostyń, Gardawice i Orzesze standardowo do domu. Szkoda tylko że wmordewind komplikował jazdę ale nawet średnia nie jest taka zła.




Muzeum Energetyki.





Trasa: Czerwionka - Orzesze - Łaziska Górne - Orzesze - Czerwionka.





  • DST 57.12km
  • Czas 02:30
  • VAVG 22.85km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 1507kcal
  • Podjazdy 337m
  • Sprzęt KROSS Evado 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlak Zabytków Techniki - Szyb Maciej (11)

Środa, 10 września 2014 · dodano: 10.09.2014 | Komentarze 0



W pracy już rozmyślałem nad tym gdzie się wybrać dzisiejszego popołudnia. Początkowo miałem pokręcić po okolicach, ale nagle wpadłem na pomysł aby zaliczyć czwarty i ostatni punkt Szlaku Zabytków Techniki w Zabrzu czyli Szyb Maciej.
Po godzinie 16 wsiadam na rower i wiśta wio.


Szyb Maciej.









Ostatni punkt zaliczony na "SZT" w Zabrzu, można wracać do domu. Miałem wracać tą sama trasą co tu dojechałem ale postanawiam wrócić przez Gliwice. O godzinie 19:10 melduję się na kwadracie.

Trasa: Czerwionka - Ornontowice - Gierałtowice - Przyszowice - Zabrze - Gliwice - Knurów - Czerwionka.




  • DST 129.11km
  • Czas 06:04
  • VAVG 21.28km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 3276kcal
  • Podjazdy 1110m
  • Sprzęt KROSS Evado 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gminobranie + Szlak Zabytków Techniki - Browar Obywatelski (9), Tyskie Browarium (10).

Sobota, 6 września 2014 · dodano: 06.09.2014 | Komentarze 0



Ten wyjazd miałem już w planach od wtorku, pomyślałem sobie w pracy że trzeba było by jakieś nowe gminy zaliczyć, początkowo miał być powiat Tarnogórski, ale wybór padł na powiat Tyski.
Tak więc o godzinie 9:00 wyruszam w kierunku Orzesza, a następnie na Gostyń, i na Wyry ponieważ tej gminy mi brakowało do całego powiatu Mikołowskiego. Po godzinie zaliczyłem tą ostatnią gminę w tym powiecie. Dalej udaję się bocznymi w kierunku Tych aby nie pakować się w centrum Mikołowa.
Niespodziewanie ku mojemu zdziwieniu wbijam się na ścieżkę w lesie. Ładnie oznaczona ścieżka, i stan ścieżki może być ( na pewno wrócę na te ścieżki w tych lasach ).

 
Latarnia w lesie?

Las się skończył wyjeżdżam w Wilkowyjach i następnie i drogą 44 kieruję się do samego centrum Tych, po drodze wstępuję do Browaru Obywatelskiego.


Browar Obywatelski.


Jutro jadę po jakąś cyfrówkę.

Niestety w mieście błądzę AutoMapa i GoogleMaps nie pomogły mi się dostać na odpowiednią drogę w kierunku Lędzin ( ciągle brak sygnału GPS, trzeba będzie te cholerne ustrojstwo sformatować, srajsony jak są potrzebne to nigdy nie działają ). Miałem już dosyć, pomyślałem jadę pod browar Tyski i wracam, ale nie uparłem się że dziś te gminy będą moje. Miasto Tychy zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie dużo ścieżek rowerowych ( poezja ), i kultura ludzi którzy idą swoim pasem po chodniku nie wchodząc na ścieżki, ikierowcy widząc rowerzystę na pasach każdy się zatrzymał po prostu byłem w szoku (z czymś takim pierwszy raz się spotkałem oby w Rybniku mieli tyle kultury było by git ).


Ziemia Królestwa Piwnego.




Tyskie Browarium.

Troszkę podpytałem miejscowych i już wiem gdzie mam się udać, ponownie wbijam na drogę 44.
Po kilku kilometrach odbijam w lewo i prosto przed siebie na Lędziny, następnie Imielin. Aby więcej nie błądzić, również rozmawiam z miejscowymi jak najlepiej jechać i tu miałem szczęście pierwsza pani tak nagrzmocona ledwo co mówiła coś tam zrozumiałem, ale postanawiam zapytać kolejnego przechodnia i tu niespodzianka ... facet nawalony jak bomba ale tego dało się zrozumieć. Dziękuję i odjeżdżam a ten dalej się drze.
Do Chełma Śląskiego spokojnie, szkoda tylko że te cholerne tiry jeździły tak by było OK. No to kolejna gmina zaliczona teraz pozostał Bieruń do odwiedzenia, poszło równie szybko chociaż na 70 kilometrze dopadł mnie kryzys, musiałem zrobić kilka minutową przerwę. I na tej pauzie dostrzegłem że śrubka z bagażnika się odkręciła, nic szukam klucza w torbie patrzę a tam ... mapa!
Normalnie ciśnienie mi od razu podskoczyło nie potrzebnie się pytałem i innym zawracałem głowę w pracy przy koszeniu trawy oraz innym którzy w błogim stanie upojenia alkoholowego i myślami jak oni to pięknie dzień rozpoczęli.
Bieruń zdobyty, pozostała tylko gmina Bojszowy i można wracać. Bocznymi drogami melduję się po jakichś 30 minutach w Bojszowach i tutaj dłuższa przerwa na odpoczynek, małą konsumpcje bułek, no ale małe piwko za te 80 kilometrów się należało.
Fajnie się siedziało ale niestety trzeba ruszać w dalszą drogę. Chciałem ominąć Pszczynę ale niestety jak to ja zawsze coś poknocę i wjechałem do Pszczyny.
Stąd już standardowo na ulicę Rybnicką i targam na Żory. Zmęczenie dało się już w znaki i szło coraz ciężej, tempo spadło masakrycznie a mogła być ładna średnia. W Rudziczce zatrzymuję się w sklepie (chyba lubię ten sklep bo zawsze w nim robię zakupy jak tam jestem ) po wodę, jakiegoś batona. Niestety nic nie pomogło, ale później jakoś lepiej się kręciło. 
Pierwszy raz miałem tak że raz nie miałem sił a po kilku kilometrach znowu power na kilku kaemach żeby znowu opaść z sił i tak w kółko, nie wiem co mi się to porobiło. W Żorach kierunek Czerwionka-Leszczyny i w domu jestem przed godziną 17:00.

Zaliczone gminy: Wyry, Tychy, Lędziny, Imielin, Chełm Śląski, Bieruń, Bojszowy.

Trasa: Czerwionka - Orzesze - Gostyń - Wyry - Wilkowyje - Tychy - Urbanowice - Lędziny - Imielin - Chełm Śląski - Kopciowice - Bieruń - Jedlina - Bojszowy -Międzyrzecze - Jankowice - Pszczyna - Radostowice - Suszec - Żory - Czerwionka.




  • DST 130.57km
  • Czas 06:31
  • VAVG 20.04km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 3286kcal
  • Podjazdy 1409m
  • Sprzęt KROSS Evado 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Równica + Szlak Zabytków Techniki - Muzeum Ustrońskie (8)

Sobota, 19 kwietnia 2014 · dodano: 19.04.2014 | Komentarze 1


Rano pochmurnie więc plan był aby nigdzie dalej się nie zapuszczać i pokręcić po lokalnych szlakach. Po godzinie 9:00 wyszło słońce zero wiatru więc czemu by nie pojechać dalej. Krótkie zastanowienie i obieram cel na Równice. Na trasę szykuje sobie prowiant, znając życie w lokalach gastronomicznych tanio nie będzie, jeszcze tylko papa przeciwdeszczowa  i jakieś izotoniki i można ruszać.
Kieruje się na Żory gdzie objeżdżam miasto obwodnicą żeby wskoczyć na wiślankę. Wbiłem przez stacje Shella i ciągnę do przodu w kierunku Skoczowa. Po 40 kilometrach docieram do Ochab i tu na skrzyżowaniu odbijam w lewo aby jechać szlakiem wzdłuż Wisły.
W między czasie kumpel dzwoni żeby ustawić się na jakieś kręcenie, niestety byłem już za daleko, a druga sprawa na taki trip to on by się nie pisał. Skoro na rowerze nie ma szans, to wskakuje na motor i jedzie w moim kierunku, przynajmniej będzie z kim na Równicy pogadać. Szlak wzdłuż Wisły początkowo fajny asfalcik ale później zaczął się szuter i prędkość spadła.


Wisła.

Oczywiście nie przejechałem na drugą stronę rzeki i jakimiś krzaczorami kieruję się na Brennę. Szybko orientuję się że coś pomyliłem odpalam mapy w telefonie by sprawdzić czy będzie jakiś przejazd, aby znów się wbić na szlak w kierunku Ustronia. Po 2 kilometrach przejeżdżam na drugą stronę i prosto przed siebie.


Szlak rowerowy Wisła - Gdańsk.

W centrum Ustronia dzwonie do kumpla aby czekał na Równicy na mnie bo coś czułem że będzie ciężko się spiknąć w mieście. Kieruję się na drogę na Równicę no i się zaczął konkretny podjazd ( dla mnie konkretny może dla kogoś innego może być to pikuś dla mnie jednak nie), pierwszy raz zaliczam taki podjaździk. Mówi się trudno skoro się zdecydowałem na Równice to zrobię to choćby nie wiem co, ból pleców był masakryczny. Kumplowi na górze się nudziło bo dosyć długo mnie nie było i zjechał na motorze w moim kierunku. podczas krótkiego postoju kumpel mi oferuje że mnie wciągnie żebym się chwycił motora. O co to to nie, od razu mu uświadomiłem że sam wjadę.


Widok z podjazdu.

Powiem szczerze było ciężko ale wjechałem HURRA. W zimie naoglądałem się filmików z jazdy po górach na rowerze, nawet się zastanawiałem czy nie kupić jakiegoś rowerku aby sobie tak pohasać, bo na tych moich 28 calowych kołach nie ma szans.. Szybko stwierdzam po tym podjeździe że to nie dla mnie takie kolarstwo górskie, wolę po górach chodzić zdecydowanie. Udajemy się do schroniska ja na piwko w końcu mi się należy, a znajomy na soczek. Pod samym schroniskiem dopadł nas deszcz, i mój towarzysz postanawia wracać, mówiłem mu że w górach to normalne i że zaraz przestanie no ale niestety nie przekonałem Go i pojechał. Zostałem sam,konsumuje bułeczki z serkiem (ech przez ten post mam dosyć sera) i batoniki, szybki zakup Tyskiego i odpoczywam pod schroniskiem. Obowiązkiem była pieczątka do książeczki PTTK którą ze sobą wziąłem ( pierwsza pieczątka zdobyta rowerem ). Tak siedząc myślę sobie że po tym moim wyczynie, że do domu nie dojadę.







Po 30 minutach odpoczynku ruszam w dół. Zjeżdżając w dół zrozumiałem czemu inni lubią takie podjazdy, zjazd po prostu bajka, radość nie do opisania szkoda tylko że musiałem hamować bo bałem się że glebę zaliczę, droga mokra a nie wiem jak te moje Schwalbe się zachowają na mokrej drodze w dół. Max prędkość osiągłem 56,5 km, mogła być większa ale strach przed upadkiem wygrał. Po super szybkim zjeździe szkoda że tak krótko to trwało eh :( kieruję się już w drogę powrotną. W centrum Ustronia dostrzegam znak Szlaku Zabytków Techniki, no po prostu bajka, wczoraj dorzuciłem dwa i dziś jeden. Wiedziałem że gdzieś tu jest Muzeum Ustrońskie "SzZT", ale chciałem go zostawić na jakiś inny wypad, ale co tam jadę.


Muzeum Ustrońskie.

Szybka fotka i ruszam do domu już nie wzdłuż Wisły tylko drogą i na wiślankę. Przy wyjeździe z Ustronia łapie mnie deszcz i zaczyna dosyć mocno wiać wiatr. Mówi się trudno trzeba jechać, przeszkadzał ten wiatr ale powiem szczerze że właśnie on dodał mi jakiejś energii. Gdy wiało nawet z nim nie walczyłem wziąłem to na luz co chyba mi wyszło na dobre. W Ochabach postanawiam zrobić zdjęcie dinozaurowi po Dream Parkiem, za łebka się nimi interesowałem i sobie pomyślałem muszę mieć jego fotkę he he.


Denver ostatni dinozaur.

  Jadąc tak sobie prosto w kierunku Żor, po 30 kilometrach w Bąkowie na przystanku robię kolejna przerwę na konsumpcje, wcześniej w sklepie zakupiłem 2 banany i pomarańcze. Dosyć tego dobrego ruszam dalej, po kilku kilometrach dopadł mnie taki humor że do samych Żor sobie śpiewam, gwiżdże a co najlepsze zacząłem mówić do wiatru że po co mu to że wieje i tak mnie nie złamie że z nim wygram i takie tam a on w odpowiedzi coraz mocniej wiał, to sobie znalazłem kompana  do rozmowy nie ma co. Szybko przedzieram się przez centrum i kręcę do Czerwionki-Leszczyn. Po 123 kilometrze zrobiłem sobie małą siestę i jadę wężykiem pobiłem swój rekord 122 kilometrów, kierowcy na mnie trąbili chyba myśleli że jestem piany. Po godzinie 18:00 docieram do domu, zadowolony mimo bólu w nogach. Kolejny super wypad zaliczony, jutro trzeba się wybrać na lekki rozruch, dystans na pewno będzie mniejszy ale to już w towarzystwie kumpla lub kumpli.

Trasa: Czerwionka - Żory - Pawłowice - Skoczów - Ustroń - Skoczów - Pawłowice - Żory - Czerwionka.




  • DST 59.21km
  • Czas 02:38
  • VAVG 22.48km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 1620kcal
  • Podjazdy 488m
  • Sprzęt KROSS Evado 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlak zabytków techniki - Muzeum Górnictwa Węglowego (6), Szyb górniczy Luiza (7).

Piątek, 18 kwietnia 2014 · dodano: 18.04.2014 | Komentarze 3



Dziś miałem tylko zaliczyć DPD, ale będąc w pracy i spoglądając za okno stwierdziłem że szkoda by było siedzieć i grać na konsoli lub z kumplami na jakimś browarze. Jako że mam do wybrania nadgodziny wypisuje się o godzinie 13:00 aby gdzieś jeszcze pokręcić. Po obiedzie 30 minut odpoczynku wskakuje na rumaka i postanawiam dołożyć do kategorii "Szlak Zabytków Techniki" kolejne miejsca. Wybór padł na Zabrze.


Trójkolorowa kraina czternastokrotnych mistrzów Polski.

Kopalnie "Guido" odwiedziłem rok temu, więc uderzam w inne punkty ale tak i tak obok niej przejeżdżałem. Tak więc na ul. 3-go Maja nawet pod nią się nie zatrzymywałem. Tą właśnie ulica ciągle prosto przed siebie do pierwszego celu docieram po kilku minutach.




"Muzeum Górnictwa Węglowego".



Fotki zrobione, można jechać dalej pod kolejny punkt do odwiedzenia czyli "Szyb Górniczy Królowa Luiza". Jak to mam w zwyczaju przejechałem obok niego i nie zauważyłem, troszkę Go poszukałem ale się udało. Tylko znowu miałem problem jak tam wjechać od najlepszej strony żeby zrobić fajne foto. Zdjęcie niestety z boku ale ważne że jest i kolejny cel tripa zaliczony.


"Szyb Górniczy Królowa Luiza".

Czas zbierać się w drogę powrotną do domu. Dwa zabytki szlaku techniki zaliczone, pozostał jeszcze jeden do zaliczenia w Zabrzu  "Szyb Maciej" ale to już zostawiłem na kolejny trip, po pierwsze nawet nie wiedziałem za bardzo gdzie on się znajduje a po drugie coś się zachmurzyło. W drodze powrotnej postanawiam jeszcze wpaść pod nowo budowany stadion Górnika zobaczyć co firma która się wycofała z budowy zostawiła. Od tamtego roku niewiele przybyło a szkoda bo już dawno miały być ukończone 3 trybuny a tu klops.



Po godzinie 18 docieram do domu. Dzisiejszy dzień zaliczam do najbardziej udanych w tym roku, oby jak najwięcej takich dni.

Trasa: Czerwionka - Knurów - Przyszowice - Zabrze - Chudów - Ornontowice - Czerwionka.








  • DST 50.76km
  • Czas 02:30
  • VAVG 20.30km/h
  • VMAX 31.40km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 1282kcal
  • Sprzęt KROSS Evado 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlak zabytków techniki - Radiostacja Gliwicka (5)

Niedziela, 19 stycznia 2014 · dodano: 19.01.2014 | Komentarze 0


Tak jak zaplanowałem tak było, plan wykonany może dlatego że wczoraj nie zdradziłem planów i się udało. Zaraz po tradycyjnym śląskim obiedzie, obieram cel na Gliwice, a dokładnie na radiostacje.
Nie byłem tam już dwa lata i postanowiłem odwiedzić je ponownie. Bocznymi drogami Czerwionki udaję się w kierunku Knurowa, ale żeby nie było za łatwo i za mało kilometrów w Knurowie odbijam na Bojków zamiast jechać główną obok C.H. Auchan.
Docierając do centrum Gliwic trzymam się znaków w kierunku centrum handlowego Forum, zaraz za nim wbijam na ulicę Tarnogórską gdzie owa radiostacja się znajduje. Po 3 kilometrach i kilku postojach na światłach ( na samym czekaniu na zielone światło z dobre 20 minut straciłem ) docieram na miejsce.


Radiostacja Gliwicka.


Radiostacja Gliwicka.


Super miejsce na relaks.



Po krótkiej przerwie, zbieram się w drogę powrotną, troszkę inną ale to tylko ze względu na drogi jednokierunkowe. Wyjeżdżając z Gliwic zakładam tylną lampkę bo coś się szaro zrobiło, dziś jej nie zapomniałem.
Kręcę w kierunku Knurowa aby wbić na ścieżkę która jest super, dla pieszych kostka brukowa a dla rowerzystów ładnie asfalcik położony ( może nie na całej długości ścieżki ale zawsze coś ) żeby w innych miastach też tak porobili było by OK. Tutaj również troszkę zmieniam trasę.
Do domu docieram jeszcze po widnemu, a to chyba tylko dlatego że miałem tylne oświetlenie, coś czuje że bez niego dotarłbym po zmroku. Weekend zaliczam do jak najbardziej udanych, a od jutra znów walczyć w pracy.