avatar Ten blog rowerowy prowadzi luk85 z Czerwionka-Leszczyny. Mam przejechane 101115.65 kilometrów w tym 0.00 Jeżdżę z prędkością średnią 21.86 km/h.
Więcej o mnie.

Tak jest teraz:

button stats bikestats.pl

Tak było wcześniej

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczone gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy luk85.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Holandia - Zelandia 2015

Dystans całkowity:272.74 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:14:14
Średnia prędkość:18.32 km/h
Maksymalna prędkość:43.46 km/h
Suma podjazdów:1007 m
Suma kalorii:6619 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:20.98 km i 1h 11m
Więcej statystyk
  • DST 16.50km
  • Czas 00:45
  • VAVG 22.00km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 412kcal
  • Podjazdy 68m
  • Sprzęt Batavus
  • Aktywność Jazda na rowerze

#Pożegnanie z Holandią.

Sobota, 17 października 2015 · dodano: 23.10.2015 | Komentarze 0


Czas najwyższy wracać do Polski, robota zrobiona, tony owoców zebrane.
Jest radość, że w końcu wracamy do domu, ale jest też jakiś mały smutek, że wracamy do szarej polskiej rzeczywistości, pracować za marne grosze.
Ostatni wypad do Goes, na zakupy, kupić jakieś upominki dla rodzinki, znajomych a przede wszystkim kupić jakiś upominek szefowi i szefowej w podziękowaniu za te 5 tygodni.
Żegnaj Holandio do zobaczenia za rok.






  • DST 33.78km
  • Czas 01:39
  • VAVG 20.47km/h
  • VMAX 28.90km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 864kcal
  • Podjazdy 40m
  • Sprzęt Batavus
  • Aktywność Jazda na rowerze

#Ostatni weekend w NL.

Niedziela, 11 października 2015 · dodano: 23.10.2015 | Komentarze 0


Ostatni weekend w Holandii, trzeba gdzieś jeszcze wyskoczyć, coś zobaczyć. Wybór padł na Hansweert.
Kierunek Wemeldinge, a później wzdłóż kanału do Hansweert. Nie ma co za dużo pisać, bo praktycznie nic się nie działo ciekawego.
Kilka fotek z dzisiejszego dnia.






































  • DST 9.34km
  • Czas 00:28
  • VAVG 20.01km/h
  • VMAX 24.12km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 236kcal
  • Podjazdy 62m
  • Sprzęt Batavus
  • Aktywność Jazda na rowerze

#Kolejny raz do sklepu.

Piątek, 9 października 2015 · dodano: 23.10.2015 | Komentarze 0





  • DST 12.35km
  • Czas 00:35
  • VAVG 21.17km/h
  • VMAX 25.66km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 312kcal
  • Podjazdy 63m
  • Sprzęt Batavus
  • Aktywność Jazda na rowerze

#Kattendijke - Biezelinge - Kattendijke.

Sobota, 3 października 2015 · dodano: 23.10.2015 | Komentarze 0



Na szybko po pracy do sklepu, był to jedyny wypad na rowerze w ten weekend, ponieważ rano przyjechali kumple z Polski, nas odwiedzić i pozwiedzać Holandie, tak więc czasu na kręcenie nie będzie w ten week.
Znajomi w sobotę wybrali się samochodem zobaczyć Amsterdam, niestety nie każdy mógł jechać, tylko jeden samochód był, szkoda że się nie udało, ale może za rok kto wie.





  • DST 9.47km
  • Czas 00:27
  • VAVG 21.04km/h
  • VMAX 32.55km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 239kcal
  • Podjazdy 56m
  • Sprzęt Batavus
  • Aktywność Jazda na rowerze

#Do sklepu. Kattendijke - Kapelle - Katendijke.

Poniedziałek, 28 września 2015 · dodano: 23.10.2015 | Komentarze 0





  • DST 9.09km
  • Czas 00:28
  • VAVG 19.48km/h
  • VMAX 30.24km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 229kcal
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Batavus
  • Aktywność Jazda na rowerze

#Zachód słońca w Wemeldinge.

Niedziela, 27 września 2015 · dodano: 23.10.2015 | Komentarze 0


Po powrocie, z tripu, ogarniamy z kumplem obiad, a następnie ja się udaję na warsztat sprawdzić i zlikwidować usterkę, bo postanawiamy z kumplem jeszcze wyskoczyć nad morze na zachód słońca.


Zobaczyć zachód słońca.











  • DST 91.99km
  • Czas 05:50
  • VAVG 15.77km/h
  • VMAX 37.49km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 2338kcal
  • Podjazdy 295m
  • Sprzęt Batavus
  • Aktywność Jazda na rowerze

#Wzdłóż morza, pozwiedzać Zelandie.

Niedziela, 27 września 2015 · dodano: 23.10.2015 | Komentarze 0


Pobudka o godzinie 7:00, szykowanko, sprawdzenie trasy na mapie ( pożyczonej od szefa ), i po godzinie 8 już w drodze.
Plan na dziś, zrobić tripa wzdłuż morza. Szczerze mówiąc rower dobry, ale zastanawiało mnie jak taki dystans dam radę przejechać bez SPD, człowiek się przyzwyczaił, i nawet podczas wcześniejszych małych tras pojawiał się odruch nogi aby się wypiąć na zwykłych pedałach ( przyzwyczajenie co zrobić ).
Początkowo z kumplem, rozkminiamy oznaczenia dróg rowerowych, w końcu coś nowego trzeba się przyzwyczaić. Już na samym początku w miejscowości Wilhelminadorp zamiast przejechać przez most zwodzony na drugą stronę kanału, jedziemy prosto i wbijamy do Goes czego nie chcieliśmy.


Jedziem pozwiedzać Zelandie.



Wmieście troszkę błądzimy, nie umiemy wbić na odpowiednią ścieżkę w kierunku Zierikzee, no ale po kilku sprawdzeniach na mapie i OSM AMD, ogarniamy co i jak.
Jedziemy wzdłuż drogi ekspresowej, ścieżką pod mocny wiatr, niestety mi się jedzie jakoś ciężko, kumpel poszedł mocno do przodu, a mnie cos zaczęły boleć piszczele.
Miało być wzdłuż morza, ale na moment odbijamy w kierunku miasteczka Kortgene, szybkie spojrzenie na mapę jakim numerami ścieżek mamy jechać, ale żeby tak często nie sprawdzać, i nie zniszczyć szefowi mapy bo wiało konkretnie, spisujemy numery ścieżek na telefonie.  
Szczerze gdy spisaliśmy te numery, można powiedzieć że opanowaliśmy już te oznaczenia, i mówiąc szczerze po rozgryzieniu tych znaków, stwierdziliśmy że ścieżki rowerowe w tym kraju są lepiej oznakowane, niż drogi w Polsce.
Parę fotek z Kortgene.






Kościół protestancki.


Centrum Kortgene.

Następnie przejeżdżamy przez miejscowość Geersdijk, aby dotrzeć na plażę do Wissenkerke. Ludzi dużo na spacerach po plaży, rowerzystów z minuty na minutę coraz więcej, widoki piękne, pogoda super cóż więcej do szczęścia potrzeba.











Pozwiedzane, zdjęcia porobione, udajemy się w kierunku mostu ( podobno najdłuższego w Holandii, tak coś kumpel wyczytał ).
Jedzie się świetnie bo z wiatrem ( na razie ), mijając po drodze wiatrakowe elektrownie ( myślałem że będzie ich znacznie więcej ).
Jadąc droga na most, kumpel nieźle mnie odsadza, i zostaje w tyle męczę się coraz bardziej, a do tego coś mi na 1 i 2 biegu rower wydaje dźwięki nie do zniesienia.
Jakoś się udało dostać na ten most, i postanawiamy jechać na cypel zobaczyć otwarte morze. Widoki poza morzem, czyli te kurorty, plaże, wydmy super! Na cyplu parę fotek, postanawiamy coś zjeść, bo po 45 kilometrach, ssanie się załączyło.








Na moście.






Na cyplu.





Czas najwyższy zbierać się i jechać już w kierunku Veere. Przed tym tripem jedyne co mnie martwiło że nie mamy, żadnej dętki na zapas, kluczy do odkręcenia koła, i pompki.
I niestety moje obawy się sprawdziły, jadąc już z cypla, zauważam że w przednim kole mam mało powietrza. Mówię do kumpla, świetnie lepiej być nie może i co teraz? Dziwne to było że powietrze nie zeszło do końca, i szło jechać, był pomysł aby dzwonić do szefa aby podjechał po mnie, ale skoro da się jechać jedziemy dalej, tych których po drodze się pytaliśmy czy ma pompkę na cienki zaworek, odpowiadali że maja tylko na samochodowy. 
Trudno tempo spadło, ale jedziemy dalej, plan na dziś trzeba wykonać, kierunek Veere, nie ma co. Były obawy że powietrze które pozostało, ujdzie całkowicie ( na szczęście nie uszło ).





Droga do Veere ciężka, ale w końcu docieramy do celu. Typowa miejscowość portowa, łódek, motorówek, żaglówek mnóstwo, zwiedzających ludzi jeszcze więcej.
Kilka fotek z tej miejscowości.








Veere.





















Trudno czas najwyższy wracać do domu, droga powrotna jedna wielka męka, pod silny wmordewind, a do tego ja na zjeb.... rowerze, parę K...w, i zwątpienie coraz większe czy uda się dojechać do domu.
Było ciężko, ale się udało dojechać, gdyby nie awaria bylibyśmy około 14 - 15 w domu, a tak byliśmy coś koło 17, ale jak teraz to pisze to powiem szczerze warto było.
Przynajmniej coś człowiek zobaczył, bo nigdy nie wiadomo czy jeszcze kiedyś będę w Holandii i będzie okazja pokręcić po tym zajebistym kraju dla rowerzystów.




  • DST 9.99km
  • Czas 00:32
  • VAVG 18.73km/h
  • VMAX 31.11km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 252kcal
  • Podjazdy 56m
  • Sprzęt Batavus
  • Aktywność Jazda na rowerze

#Na zakupy do Kapelle.

Piątek, 25 września 2015 · dodano: 23.10.2015 | Komentarze 0


W poniedziałek znajomi jechali na zakupy, a że nie chcieli wziąć zamówień od innych, musiałem coś wymyślić aby mi te parę rzeczy przywieźli. No i musiałem się wybrać sam i im też przywieść, nie chciało mi się masakrycznie ale co zrobić jak obiecałem.
Sam na szybko do Kapelle do marketu EMTE, wbijam na sklep wszystko szybko i sprawnie, i jeszcze szybszy powrót.






  • DST 20.43km
  • Czas 01:05
  • VAVG 18.86km/h
  • VMAX 27.53km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 526kcal
  • Podjazdy 165m
  • Sprzęt Batavus
  • Aktywność Jazda na rowerze

#Kattendijke - Goes - Kattendijke.

Niedziela, 20 września 2015 · dodano: 23.10.2015 | Komentarze 0


Kolejna wolna niedziela, kolejny raz na rower, wybór padł na miasto Goes, aby zwiedzić to miasto konkretnie a nie tak jak ostatnio tylko tak na szybko przelotem.
Dziś do Goes już w dwójkę, bo kumpel do kościoła, a ja pozwiedzać porobić parę fotek, no a później na zakupy do Jumbo.
Co tu dużo opisywać, parę fotek, lepiej to opisze niż ja.


Kościół w Kattendijke.


Kattendijke.


W drodze do Goes.




Tylko pozazdrościć tych ścieżek.


Centrum Goes.
















Parking rowerowy.


Rynek.












Aha!!






  • DST 15.78km
  • Czas 00:45
  • VAVG 21.04km/h
  • VMAX 26.37km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 403kcal
  • Podjazdy 95m
  • Sprzęt Batavus
  • Aktywność Jazda na rowerze

#2. Kattendijke - Kapelle - Wemeldinge - Kattendijke.

Niedziela, 20 września 2015 · dodano: 23.10.2015 | Komentarze 0



Kluski śląskie ukulane, no bo niedziela nawet w Holandii bez śląskiego obiadu, to byłby dzień do dupy. No może nie całkiem śląskiego bo czerwonej kapusty brakowało, ale co tam ważne że jest rolada i kluchy.
Po spożyciu, postanawiamy z kumplem, wybrać się na małą pętlę, i posiedzieć na plaży zrelaksować się i zobaczyć przypływ, szefowa mówiła że przypływ występuje co 12 godzin, a i podobno jest też piękna rafa, dużo nurków właśnie tutaj przyjeżdża ponurkować ( nie wiem czy ją dobrze zrozumiałem ), ale kumpel też ją tak zrozumiał więc chyba mówiła prawdę bo nurków było mnóstwo.
W stronę Kapelle i następnie Wemeldinge, fajny wiaterek w plecy, niestety podziwiając przypływ, wiatr nabrał na sile, i powrt do domu był ciężki.
Pomimo tego że drugi raz dziś na rowerze, zrobione tylko 35 kilometrów ale zawsze coś.
Jak zwykle poniżej kilka fotek.


Kapelle.


W drodze do Wemeldinge.


















W drodze do domu.