avatar Ten blog rowerowy prowadzi luk85 z Czerwionka-Leszczyny. Mam przejechane 101021.32 kilometrów w tym 0.00 Jeżdżę z prędkością średnią 21.85 km/h.
Więcej o mnie.

Tak jest teraz:

button stats bikestats.pl

Tak było wcześniej

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczone gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy luk85.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 20.78km
  • Czas 01:00
  • VAVG 20.78km/h
  • Sprzęt KROSS Evado 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 15: Dojazdowo na prom i pociąg

Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 · dodano: 13.08.2013 | Komentarze 0

Poranek w Świnoujściu,ostatnie pakowanie namiotu, śniadanko jeszcze jakieś piwko, o 13:30 pociąg do Szczecina.


Zrobione na szybko.





Na PKP meldujemy się już o 12:00 i w dworcowym barze jakaś przekąska przed 2 godzinnym kursem do Szczecina i karmimy mewę.






Pociąg Świnoujście - Szczecin.


Tam docieramy o 16:30 i jedziemy na umówione miejsce z znajomymi którzy już tam na nas czekają, szybki zakup w McDonaldzie i udajemy się aby zobaczyć troszkę miasta, w końcu mamy 7 godzin do pociągu na Warszawę. Pozwiedzane i stoimy i czekamy na peronie ( nie wiedzieć czemu ale nie ma zdjęć ze zwiedzania, chyba dlatego że humory już nam nie dopisywały że tak szybko to wszystko się skończyło), podjeżdża nas skład pakujemy się i na Warszawę, z niej już bezpośrednio na Rybnik.





Jak zwykle nie obyło się bez kłopotów które PKP funduje każdemu podróżującemu, 5 rowerów w kasie sprzedadzą ci tylko 3 bilety, a resztę sobie dokup u konduktora czyli 18 złoty za 2 rowery plus 10 zł prowizji. CHORE. Dobrze że w pociągu z Białegostoku na Rybnik był cały wagon rowerowy i 5 naszych rowerów, a pociąg prawie pusty jakby nie mogli takiego wagonu podczepić jak jedziesz nad morze albo z nad, no ale nie oczekujmy cudów w końcu to PKP. Znajomi jadą do Rybnika dalej, ja natomiast wysiadam w Orzeszu ponieważ mam bliżej do Czerwionki niż z Rybnika.



Podsumowanie:
Urlop mile spędzony, wprawdzie mieliśmy jechać cały czas wzdłuż Odry ale jakoś tak wyszło, dobrze że zahaczyliśmy o Niemcy.
Przejechane 925,43 km, średnia 20,78 .
Schwalbe znowu dały radę, przez całą drogę cała nasza piątka bez flapa.
Pogoda dopisała w 100%.
Pieniędzy troszkę poszło, ale w końcu jak wakacje to wakacje nie ma czego sobie żałować.
Szkoda że tak krótko, bo jeden odpoczynku i można by dalej kręcić, no ale nie ma co narzekać teraz na miejscu pozostało pokręcić. Teraz czekamy już na następny rok bo plan również jest fajny który miał być w tym roku czyli przez Słowację na Węgry, ale tam już w trójkę.
To by było na tyle z tej wyprawy, chyba że coś się jeszcze przypomni to dopiszę.
Może kogoś ten opis zaciekawił, innych może nie ale ja nigdy nie miałem głowy do opisywania wycieczek bo szybko zapominam co się działo przez tyle dni (na drugi rok będzie trzeba zapisywać z dnia na dzień na kartkę relacje dzień po dniu), a naprawdę działo się dużo a śmiechu przez te dwa tygodnie było co nie miara. Pozdrawiam.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iezar
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]