avatar Ten blog rowerowy prowadzi luk85 z Czerwionka-Leszczyny. Mam przejechane 101021.32 kilometrów w tym 0.00 Jeżdżę z prędkością średnią 21.85 km/h.
Więcej o mnie.

Tak jest teraz:

button stats bikestats.pl

Tak było wcześniej

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczone gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy luk85.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 105.57km
  • Czas 05:10
  • VAVG 20.43km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 2656kcal
  • Podjazdy 926m
  • Sprzęt KROSS Evado 2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

#Paprocany.

Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 05.06.2015 | Komentarze 0


Co, gdzie by tu jechać? Wszystko dookoła zjechane, ale nasunął się plan aby jechać na paprocany. Jako że nigdy tam nie byłem, to jadę zobaczyć co i jak. Pogoda również dopisywała, nie było lampy, wiaterek fajnie chłodził nic tylko kręcić.
Namówiłem kumpla do tripu, aby samemu nie było za nudno, a że to jego pierwszy trip w tym roku, zgodził się bez problemu.
Ustawka o 10 w Boguszowicach u kumpla pod blokiem, jak zwykle byłem wcześniej, i musiałem czekać. Po ogarnięciu kompresora, baterii do Garmina wyruszamy po 11.


Raszowiec.

Kierunek Żory. Dosyć szybko meldujemy się na rynku, taka mała kanonada w naszym wykonaniu, no rynek trzeba było odwiedzić. 



Pierwszy raz widziałem te rzeźby, że tak jeszcze, menele tego nie zajumali na złomnicę.
Po krótkiej przerwie, udajemy się w kierunku Suszca, aby później bocznymi dostać się nad jezioro. Początkowo droga elegancka, ale w lesie ścieżka masakra, jakieś kamienie, wytrzęsło nami równo. Rowerzystów na ścieżkach mnóstwo, a najwięcej niedzielnych, no skoro święto to relaks musi być. Docierając do jeziora stan ścieżek się poprawił, i można było nieźle śmigać, ale jak to bywa u nas spacerowicze jak zwykle na całej szerokości maszerują, a jak mają kogoś przepuścić to jeszcze focha jebną.


Paprocany.

Ogólnie jezioro spoko, widać że Tychy, zainwestowali i zrobili fajne miejsce do wypoczynku i relaksu dla mieszkańców. Znajomemu tez się spodobało i już zapowiedział że niema szans musi tu przyjechać na żaglówki. Objeżdżając dookoła, krótka pauza się należy, tak więc na jedno zimne Tyskie trzeba wstąpić. Być w ziemi obiecanej i tyskacza nie wypić, no po prostu grzech.
Fajnie się przy piwku siedziało, ale trzeba ruszać w drogę powrotną. Kawałek ścieżkami, ale później odbijamy na drogę i pipidówami wracamy do domu. Po drodze krótka pauza w Woszczycach, kumpel po pierwszym tripie, narzekał na kolana, chyba za duże tempo narzuciłem. Z Woszczyc wbijamy na wiślankę i dawaj kierunek Żory.


Kościół w Woszczycach.


W drodze do domu.

Na obwodnicy w Żorach się rozdzielamy, kumpel na Rybnik, a ja na Czerwionkę. Po stu kilometrach, stwierdziłem że jest moc i można by było jeszcze jakichś kaemów dorzucić, ale niestety obowiązki naczelnego kucharza wzywają, co to za grill jak mnie niema. Podsumowując dzień na duży plus, forma jest, pasek w batonie w czerwcu pnie się do góry, nie można narzekać, nic tylko kręcić.

Trasa: Czerwionka - Boguszowice - Żory - Suszec - Kobiór - Paprocany - Kobiór - Woszczyce - Żory - Czerwionka.



    
Kategoria powyżej 100 km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ientr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]